Archiwum grudzień 2009


Mały śpi
05 grudnia 2009, 21:23

Moje dziecko śpi. Długo marudził, chyba już ze zmęczenia. Wreszcie chwila dla mnie. Miałam sprzątać, przygotować obiad na jutro. Nie chce mi się. Mąż na imprezie firmowej. Wróci jutro. Pozwoliłam mu ale i tak mam żal, że pojechał. Ma w domu dwumiesięczne dziecko. Myślałam, że sam dojdzie do tego, że to nie czas na takie głupoty, że powinien być teraz z nami, w domu. Z miną cierpiętnika na twarzy, bo znów musi się tak poświęcać i z wielką radochą w duszy, znam go doskonale, spakował się i pojechał. Ale nie o to chodzi. Zostałam sama i czarne myśli chodzą mi po głowie. W pewnej chwili miałam już ochotę zrobić coś, coś najgorszego... Patrzę na moje dziecko i wiem już, że go kocham, chociaż od początku nie było tak pięknie. Chociaż mój synek był chciany i czekany. Jeszcze łapię się na myślach o samobójstwie ale w porę przychodzi otrzeźwienie. Nie chcę skrzywdzić tego malucha. Jaka czekałaby go przyszłość bez mamy? Jak by żył, gdyby dowiedział się, że mama nie chciała, dla niego...

Trudno mi poukładać swoje życie. Nie mam z kim porozmawiać, nie wiem, gdzie szukać pomocy. Nie oczekuję, że ktokolwiek to przeczyta. Nie oczekuję niczego. Muszę sama przed sobą przyznać się co mnie boli i nazwać to po imieniu. Chcę zrobić porządek w swoich uczuciach...